Bo sezon zaczyna się od planowania :-)

Od czegoś trzeba zacząć nowy sezon w ogrodzie. Pogoda jest iście zimowa. Śnieg co prawda zaczyna topnieć, ale nawet z przycinaniem drzew owocowych trzeba jeszcze zaczekać. Wykorzystuję ten czas na czytanie, szukanie informacji w prasie i internecie oraz na planowanie nadchodzącego sezonu w ogrodzie. Przeglądam zeszłoroczne zdjęcia, przypominam sobie, które miejsca wymagały zmian, robię notatki i szkice rabat. Przeglądam oferty sklepów ogrodniczych i powoli robię zakupy. Zaczęłam oczywiście od nasion. Wczoraj dostałam pierwszą przesyłkę z nasionkami. Mam też trochę nasion z zeszłorocznych zakupów. Do tego sporo ciekawostek z akcji wymiany na Forum Ogrodniczym. Zapowiada się sezon obfitujący w nowości i eksperymenty 😀

nasiona Czytaj dalej

Nasionkowe zbiory ;-)

Tak, tak, nadchodzi taki czas, kiedy oprócz plonów z własnego ogrodu zbieram również nasiona 🙂

Niektórzy uznaliby to za zbędne zajęcie w dobie łatwej dostępności nasion. Sama z tej dostępności chętnie korzystam i cenię. Są jednak ciekawe czy nietypowe odmiany poszczególnych warzyw czy kwiatów, które chciałabym zachować na kolejny rok i które bywają trudno dostępne. Są też popularne, łatwe do zebrania nasiona, które równie łatwo zebrać, co zakupić.

Do mojego nasionkowego kanonu roślin, z których zbieram nasiona należą: rzodkiewka, sałaty, koper, aksamitki, gazania, pomidory, ogrórki, pietruszka, niektóre fasolki, bób czy groszek. Części nasion nie zbieramy, ponieważ rozsiewają się one same i co roku kiełkują już od wczesnej wiosny. Należą do nich nagietki, wiele aksamitek, groszki pachnące, niektóre byliny, astry, kosmosy czy słoneczniki. Z niektórych zbieram nasionka wyłącznie po to, by przekazać je znajomym.

nasiona1

Czytaj dalej

Zielone szaleństwo

Do napisania tego tekstu zabierałam się długo, więc i wpis będzie długi, obrazujący ostatnie dwa tygodnie w ogrodzie. Weekendy, wyjazdy i święta sprawiły, że ciągle brakowało mi czasu na to, by usiąść i napisać o tym, co słychać w ogrodzie.

Zaległości sięgają kwietnia i początków prawdziwego rozkwitu w ogrodzie. Coraz cieplejsze i dłuższe dni sprawiły, że z dnia na dzień robiło się bardziej zielono. Pomiędzy tym zielonym szaleństwem rozkwitły drzewa owocowe. Niestety pod koniec kwietnia pojawiły się przygruntowe przymrozki, które sprawiły, że drżałam o to, by mróz nie zniszczył kwiatów, szczególnie czereśni. Na szczęście drzewa owocowe wyszły z przymrozków obronną ręką, w przeciwieństwie do ziemniaków, których część została dość mocno dotknięta przez przymrozek. Prawdopodobnie przeżyją to niemiłe doświadczenie, ale trochę czasu minie zanim odbiją na nowo. A tak się cieszyłam, że w tym roku wyjątkowo wcześnie będziemy mieć własne młode ziemniaki. Mam nadzieję, że te które przeżyły przymrozek nadrobią i sprawią, że jednak będę w czerwcu jadła własne ziemniaki. W końcu po to tylko je sadzimy, by zjeść je przez lato.

ogród - jabłoń

 

Czytaj dalej