Od jakiegoś czasu mój zeszłoroczny wpis o permakulturowych skrzyniach w warzywniku cieszy się bardzo dużą popularnością. Moje „skrzynie na dynie”, jak roboczo nazwałam podwyższone grządki zainspirowane permakulturą, spisały się w zeszłym sezonie bardzo dobrze. Zebrałam z nich całkiem sporo dyń, przez cały sezon miałam cukinie, a w tym gąszczu urosły nawet pomidory. W sierpniu ze skrzyń wręcz kipiały pędy dyń.
permakultura
Dynie – ogrodowe wędrowniczki
Zaczęłam przygotowywać post o tym, co wydarzyło się w sierpniu w ogrodzie, ale po przejrzeniu zdjęć zauważyłam jedno – wszędzie są dynie. Nie ma folderu bez dyniek wcinających się w kadr, pędów zwieszających się swobodnie z drzew i krzewów oraz wędrujących po całym ogrodzie. Nie ma też płotu, po którym nie wspinałyby się dyńki i pędów, które nie mogłyby powędrować w najodleglejszy kąt. ogrodu 🙂
Lipcowy ogród
Obiecywałam sobie, że w lipcu zwolnię tempo. Miałam pisać i fotografować, a przede wszystkim korzystać z błogiego lenistwa i upałów. Tymczasem upałów brak, nie licząc kilku dni na początku lipca. Temperatury ciągle przypominają raczej późną wiosnę, niż pełnię lata, a ja zamiast odpoczywać ciągle znajduję sobie jakieś preteksty do tego, by pogrzebać w ziemi.